I Started Using A Menstrual Cup Instead Of Tampons And My Vagina Is So Grateful
Po raz pierwszy usłyszałam o kubeczkach menstruacyjnych, kiedy byłam w liceum i ta super fajna dziewczyna właśnie wróciła z kilkumiesięcznej wycieczki do Indii. Była wolontariuszką w wiejskim miasteczku, gdzie śmieci i systemy wodno-kanalizacyjne w zasadzie nie istniały, więc wyrzucenie tamponów nie wchodziło w grę. Jeśli chciałaby nadal używać tamponów, musiałaby trzymać je po zużyciu (tak, zużyciu) i jechać do miasta, by tam się ich pozbyć. Zamiast przechodzić przez wszystkie te kłopoty, zaczęła używać kubeczka menstruacyjnego.
Główną zaletą kubeczków menstruacyjnych – które są w kształcie dzwonka, silikonowe kubeczki, które wkłada się do pochwy, aby złapać krew podczas okresu – jest to, że są one wielokrotnego użytku. Jako 16-latka uwielbiałam ten aspekt zrównoważonego rozwoju prawie tak bardzo, jak zazdrościłam fajnej licealistce jej wycieczki do Indii. Ale zbliżenie się do mojej waginy nie było czymś, na co byłam gotowa (nie sądzę nawet, żebym się jeszcze masturbowała!).
Siedem lat później jestem o wiele bardziej zaznajomiona z moimi damskimi częściami ciała, więc pomysł wkładania i wyjmowania kubeczka mnie nie przeraża. A tampony ostatnio naprawdę mnie wkurzają. Mam bardzo lekki okres, więc tampony zawsze, zawsze, zawsze mnie wysuszają. A potem jakoś ciągle kończy się to przeciekaniem. (Rób swoją cholerną robotę, tamponie!) Poza tym, wolałabym nie wydawać pieniędzy na tampony co miesiąc, jeśli nie muszę. To samo tyczy się podpasek – poza tym, nie mogę pomóc, ale czuję się, jakbym siedziała w pieluszce dla dorosłych przez cały dzień, ilekroć ją noszę. Nie, dziękuję.
I nie żartowałam, kiedy mówiłam, że uwielbiam aspekt zrównoważonego rozwoju. Za każdym razem, gdy kończę pudełko tamponów, czuję się niesamowicie winna. Kubeczki menstruacyjne są tak przyjazne dla środowiska. Jeśli każda kobieta na świecie zaczęłaby używać jednego, pomyśl o ile szczęśliwsza byłaby planeta (i wszystkie nasze waginy).
Ta epifania popchnęła mnie ponad krawędź. W końcu zamówiłam sobie kubeczek menstruacyjny. Oto jak przeszłam od bycia ciekawą do całkowitego nawrócenia.
Początkowo, zebrałam kilka pomocnych wskazówek od obecnych użytkowników kubeczka menstruacyjnego.
Zanim zaczęłam używać kubeczka, rozmawiałam z moją przyjaciółką Anne, niedawną nowicjuszką w temacie kubeczków menstruacyjnych. Przy piwie opowiedziała mi o swoich doświadczeniach, które, pomimo kilku początkowych wpadek, były ogólnie pozytywne. „Jeśli chodzi o zakładanie i zdejmowanie kubeczka, to jest to pewien rodzaj krzywej uczenia się” – wyjaśniła. Wiele użytkowniczek kubeczków menstruacyjnych mówi o tej „krzywej uczenia się”, i to nie bez powodu. Proces zakładania kubeczka jest nieco skomplikowany. Aby to zrobić, musisz złożyć swój kubeczek menstruacyjny na pół jak taco, a następnie ponownie złożyć go na pół w trójkąt. Następnie musisz wziąć swój trójkątny taco, wsunąć go do końca i pozwolić mu się otworzyć. Brzmi niekomfortowo, prawda? „Kiedy już się tego nauczysz, to tak jakbyś wkładała tampon,” obiecała mi Anne.
Rozejrzałam się po sieci w poszukiwaniu dodatkowych informacji. Wyglądało na to, że większość użytkowników miała problem z uzyskaniem tego, aby faktycznie otworzyć się kilka razy, co często prowadziło do przeciekania i trochę niewygodnego ciśnienia. Ale doszedłem do wniosku, że mogę zdecydowanie dostać go do pop tak długo, jak byłem naprawdę chętny, aby uzyskać moje ręce brudne. Wiem, jestem taką panią.
Porównałam marki i rozmiary modeli. Tak, kubeczki są w rozmiarach.
Kilka tygodni przed okresem zaczęłam sprawdzać różne marki kubeczków menstruacyjnych. Anne przysięgała na Diva Cup, i chociaż sama nazwa jest bardzo kusząca, postanowiłam zamówić swój z Lunette. Sprzedają oni kubeczki w dwóch rozmiarach: model 1 i model 2. Model 1 jest przeznaczony dla lżejszych przepływów i kobiet, które jeszcze nie rodziły, a model 2 jest przeznaczony dla cięższych przepływów lub dla kobiet, które rodziły. Brzmiało to tak, jakby model 1 był dla mnie, ale kiedy zapytałam Anne, zasugerowała pójście z większym rozmiarem, tak dla bezpieczeństwa.
Zdecydowałam się uzyskać więcej opinii od moich koleżanek. Jedna z nich ma swój własny kubeczek menstruacyjny i zaoferowała, że go dla mnie zmierzy. Druga zwróciła uwagę na to, jak elastyczny jest silikon i że pewnie nie miałabym problemów z dopasowaniem większego rozmiaru. To była w sumie bezowocna (i zabawna) rozmowa i skończyło się na tym, że zamówiłam oba i zdecydowałam się na model 1, kiedy zobaczyłam go w rzeczywistości.
Zarówno wkładanie go, jak i wyjmowanie było o wiele łatwiejsze, niż się spodziewałam.
Dużo ku mojemu przerażeniu, mój okres zaczął się w pracy. Miałam nadzieję i modliłam się, żeby zaczął się w nocy, ale oczywiście tak się nie stało, bo kiedy twój okres robi to, co chcesz, żeby zrobił? Udałam się więc do dużej kabiny w łazience, wyposażonej w model 1. Złożyłam go w jako-tako, potem w trójkąt, wsadziłam na siodełko i czekałam na pop. O dziwo, nastąpiło to od razu. Udało mi się włożyć to cholerstwo w ciągu kilku minut. Wróciłem triumfalnie do mojego biurka i kontynuowałem pracę.
Tej nocy pobiegłem do łazienki zaraz po powrocie do domu jak dziecko w świąteczny poranek. OK nie byłem aż tak podekscytowany, ale właściwie to byłem trochę podekscytowany tym, że udało mi się rozgryźć cały proces usuwania. „Musisz się pochylić, jakbyś rodziła”, powiedziała mi Anne. A ponieważ Lindsey powiedziała coś w tym samym stylu, byłam przygotowana na to, że będzie to bolesne i potencjalnie katastrofalne.
Ale tak nie było. Pociągnąłem w dół na małym trzonie, popchnąłem trochę, jak sugerowali, i wysunął się z głośnym ssaniem, które miałem nadzieję, że mój współlokator nie słyszał. Znowu sukces! Miałam go w sobie od około 8 godzin, a ilość krwi w nim była szokująco niska. Wiedziałam, że mam lekki przepływ, ale nie napełniłam nawet czwartej części kubka. Opróżniłam go (co naprawdę nie było bardziej obrzydliwe niż wyrzucenie tamponu), wyczyściłam go środkiem czyszczącym, który zamówiłam w Lunette, włożyłam go z powrotem i wpełzłam do łóżka na noc.
Nie tylko było to łatwe, ale też nie przeciekał.
Wygląda na to, że mogę dostać do wyrzucenia całą moją bieliznę okresową, ponieważ nie przeciekłam ani razu przez cały czas noszenia kubeczka menstruacyjnego. To było jak zapora, i byłam pod cholernym wrażeniem. Aby go naprawdę przetestować, popełniłam kardynalny grzech noszenia białych spodni podczas okresu. Jakoś wydaje mi się, że moje dżinsy były bielsze pod koniec dnia niż na początku.
I nie wysuszyło mnie to.
Ponieważ kubeczki menstruacyjne są wykonane z silikonu lub lateksu, nie mają one takich samych właściwości absorpcyjnych jak tampony, co oznacza, że nie wysysają wilgoci i nie pozostawiają uczucia suchości. Zwykle po miesiączce spędzam kilka dni wałęsając się jak pingwin. Ale teraz już nie. Kubeczek nie powodował żadnej suchości. Moja wagina czuła się dokładnie tak samo, jak przed rozpoczęciem miesiączki. Byłam wypełniona wilgotną radością.
Nigdy więcej nie użyję tamponów.
Czuję się jakbym została uwolniona od koszmaru noszenia i kupowania tamponów. Poważnie, czuję, że muszę wspiąć się na szczyt najwyższego budynku i rozpowszechnić słowo o kubeczku menstruacyjnym. To było tak niewiarygodnie łatwe do opanowania, nie jest bardziej obrzydliwe niż tampon czy podpaska, a dodatkowo jest dobre dla środowiska. Kubki również trwać przez kilka lat i tylko kosztować około 40 dolarów. To może wydawać się dużo pieniędzy z góry, ale jest to o wiele bardziej przystępne, jeśli weźmiesz pod uwagę, ile wydajesz na tampony każdego roku. Jestem zachwycona, że już nigdy więcej ich nie kupię.
.