Gdzie znaleźć najlepsze owoce morza w South Bay

paź 24, 2021
admin
(File photo by Brad A. Johnson/SCNG)

Pożegnanie starego roku oznacza nie tylko początek nowego roku, ale także nasze coroczne krajowe New Year’s Resolution Pledge, aby dostać się w kształcie (w końcu), i stracić funtów byliśmy będzie lat temu. Ale potem, Ben & Jerry’s wyszedł z tych wszystkich wspaniałych nowych smaków, zupełnie nowa pizzeria otworzył z niektórych naprawdę straszne placki i … dobrze, wiesz, jak to jest. Bitwa o wybrzuszenie została przegrana, zanim jeszcze się zaczęła.

Teraz, jako facet, który je na życie (i który żyje po to, żeby jeść!), moja walka z rozprzestrzenianiem się wieku średniego jest codziennym wyzwaniem. To znaczy, naprawdę, kto może się oprzeć masywnemu bekonowi-chili-cheeseburgerowi z krążkami cebuli, kiedy siedzi przed tobą, wołając, „Zjedz mnie! Zjedz mnie!”

W moim życiu, byłam naprawdę chuda (ok, miałam wtedy 12 lat), i naprawdę, powiedzmy, duża.

Znam wątpliwą radość z otyłości, i agonię konieczności kupowania nowych spodni, bo nic już nie pasuje. Wiem też, jak to jest, kiedy lekarz wskazuje, że twoje wyniki krwi zmierzają w kierunku terytorium poza kontrolą. A z dwojgiem rodziców, którzy byli cukrzykami, to nie jest dobre miejsce, aby przejść.

I tak, kilka lat temu, jak mój poziom A1C we krwi zaczął osiągać niebezpieczny punkt, zdecydowałem, że nadszedł czas, aby przejść na dietę – jednocześnie nadal będąc funkcjonującym krytykiem żywności. To na pewno nie jest łatwe.

Wybrałem zmianę stylu życia. Moja dieta, kiedy tylko będzie to możliwe, będzie składała się z chudego białka i warzyw. Głęboko smażone potrawy, które tak bardzo kocham, będą ograniczone do minimum. Zamiast pochłaniać frytki i krążki cebuli, rybę z frytkami i skrzydełka kurczaka w Buffalo, będę smakować. Zwolniłabym tempo. I wyznaczyłabym sobie małe cele, łatwe cele.

Przyrzekłabym, że chcę zrzucić kilogram, nie więcej. A kiedy osiągnąłbym ten cel, zrzuciłbym kolejny kilogram. I powoli, jakbym obracał oceaniczny liniowiec za pomocą minimalnego steru zwanego trim tab, zacząłem tracić na wadze. Moje spodnie stały się luźniejsze. Musiałem właściwie wyjść i kupić nowe spodnie. Potrzebowałem nowych pasków. Pływałem w moich sportowych kurtkach. Moja utrata wagi przyspieszyła. I odkryłam, że minimalizując ilość soli i cukru w mojej diecie, mogę osiągnąć swoje cele. I pozostać przy moich celach.

Zrozumiałam również, że jednym z wielkich sekretów diety było przejście na dietę opartą na owocach morza, kiedy tylko było to możliwe. (Kiedyś żartowałem, że jestem na „Seefood Diet.” Jeśli zobaczę jedzenie, będę je jadł.) Sushi było oczywiste. Chińskie owoce morza to nie było to – dużo smażenia w głębokim tłuszczu, dużo sodu, dużo oleju. Ale w końcu osiągnąłem swój cel. Nawet go przekroczyłam.

Dotarłam do punktu, w którym ludzie pytali, czy wszystko ze mną w porządku – zrzuciłam tyle kilogramów, że wyglądałam niemal chorobliwie dla tych, którzy nie widzieli mnie od jakiegoś czasu. Wziąłem to za komplement.

I tak, z pewną świadomością dietetyczną, udało mi się pozostać w pełni funkcjonalnym krytykiem restauracji – utrzymując moją wagę pod kontrolą. I kiedy dostaję się do niego, czuję, że mam naszych starych przyjaciół ryby, owoce i warzywa to thank.

Since jesteśmy błogosławieni, aby mieć tak wiele wspaniałych restauracji owoców morza tutaj w Południowej Kalifornii, pozwól mi podzielić się niektórymi z moich ulubionych wyborów w regionie. Aha, i jeszcze jedna sztuczka: Nie kończ niczego! Podziel swoją porcję na pół, a rozpoznasz, że patrzysz na lunch na następny dzień. Co jest dobrą rzeczą: W świetle dnia, z dala od zgiełku i to-do restauracji, łatwo jest zobaczyć, co jest w porządku, a co nie.

Zamierzam utrzymać moją wagę pod kontrolą do końca mojego życia. Teraz, gdybym tylko mógł nauczyć się grać na pianinie tak samo łatwo, miałbym wszystko.

BlueSalt Fish Grill

23215 Hawthorne Blvd., Torrance, 424-383-1769; 2515 Artesia Blvd., Redondo Beach; 424-247-7414; www.bluesaltfishgrill.com

Menu w BlueSalt Fish Grill jest długie i imponujące jak na tak skromną mini-sieć.

Nie licząc specjałów na tablicy za ladą, ryby z grilla uruchomić do łososia, czerwony snapper, mahi mahi, żółty ogon, sum, tuńczyk ahi, jumbo krewetki, tilapia, Fijian opah, halibut, opakapaka, barramundi, miecznik, Idaho pstrąg i wahoo. Są też małże na parze, placki krabowe, smażone kalmary, carpaccio z łososia i ceviche z białej ryby. I jest tego więcej, w tym więcej niż kilka dań spoza owoców morza.

To jest miejsce, które chce objąć nabrzeże. I robi to. Jak jest dość dużo standardem w fast-casual jadłodajni, wiertło w BlueSalt jest to, że zamawiasz na ladzie, wziąć numer, a po trochę, jedzenie arrives.

Ordering może zająć kilka, ponieważ jest tak wiele do przetworzenia. Ale jak tylko usiądziesz, zostaniesz przedstawiony z koszem chipsów tortilla – i co wygląda, na początku, jak salsa. Ale po kilku próbach zdasz sobie sprawę, że to nie jest salsa – to ceviche, bardzo miły gest i całkiem dobre. (Kto rozdaje darmowe ceviche? To byłby bardzo dobry trend.) A wybór przypraw jest, podobnie jak w przypadku ryby, większy niż można by się spodziewać – salsa z awokado, pico de gallo, salsa pomidorowa, salsa pomidorowa i paprykowa, wasabi aioli, remoulade, sos tatarski, sos jogurtowy curry, plasterki jalapenos i cebula habanero.

Są tu małe plastikowe pojemniki – pomóżcie sobie. Podczas gdy czekasz na swoje entrée – zakładając, że nie żyjesz tylko na aplikacjach, których jest wiele – rozważ filiżankę zupy z małży, gęstej i dobrej, i bardzo podatnej na dodanie wielu przypraw. Jest sałatka zwieńczona carpaccio z łososia, sałatka z grillowanej ośmiornicy śródziemnomorskiej, ceviche tostadas, peri-peri krewetki pieprz i więcej.

To jest dość wymyślne rzeczy dla fast-casual domu rybnego. Ale wtedy, BlueSalt jest BlueSalt.

Coni’Seafood

3544 W. Imperial Hwy., Inglewood; 310-672-2339

Coni’Seafood jest doskonałym przypomnieniem podstawowej zasady Los Angeles, że dobre restauracje nigdy nie są całkiem tam, gdzie się spodziewasz. Coni siedzi na Imperial Highway, na wschód od Forum i Hollywood Park, w budynku, który wygląda trochę jak rodzaj domu bloku, gdzie przechowują ice.

Z wyjątkiem słów „Coni’Seafood” nad głową, jego wygląd zewnętrzny jest w dużej mierze pusty, z małym parkingiem z przodu. Minimalistyczne wnętrze jest tak samo puste – szary z najbardziej godną uwagi cechą jest napowietrznych otworów wentylacyjnych klimatyzacji – które utrzymują miejsce wystarczająco zimno dla wspomnianego lodu. Z tyłu znajduje się zewnętrzne patio, które nie jest widoczne na początku.

Posiłek rozpoczyna się od ich wymaganego koszyka chipsów – i zielonej salsy, która stanowi poważne wyzwanie dla kubków smakowych; jedno przełknięcie, a będziesz chwytać za Penafiel lub Jarritos. Przystawki – cocteles i entremeses – zajmują około jednej trzeciej menu i z łatwością mogą stać się bardzo satysfakcjonującym posiłkiem. Te mini tostadas są totalnie powalające, wspaniały talerz pięknie przygotowanych mini-tortilli, z warstwami smaków, które stają się coraz bardziej intensywne, im bardziej się nad nimi zastanawiasz.

Jest kwaśny posmak ceviche z krewetek i ośmiornicy, i teksturowe odbicie owoców morza. Pod tym, przychodzi słodka miękkość pasztetu z marlina, coś w rodzaju ryby zrobionej w masło. A na koniec chrupiące tostadas. Na talerzu są cztery. Gdyby było ich więcej, z chęcią bym je zjadł.

Ceviches jest wiele – krewetki, ośmiornice, ostrygi, kraby i ryby, wymieszane i dopasowane w różnych mariażach. Jednym z najdziwniejszych jest cevisushi, które jest bardziej „cevi” niż „sushi” – mieszanka jicamy, krewetek i ośmiornicy w sosie habanero chile. Pikantne – oczywiście, że jest. Ale podobnie jak spora część menu, w tym niemal niezbędna aguachile, czyli krewetki „gotowane” w soku z cytryny, a następnie doprawione skwierczącym na podniebieniu zielonym sosem.

To kwintesencja kulinarnej przyjemności i bólu – nie możesz przestać tego jeść, ale jęczysz przy każdym kęsie i przełknięciu.

Fishing with Dynamite

1148 Manhattan Ave…, Manhattan Beach; 310-893-6299; www.eatfwd.com

Fishing with Dynamite to próba stworzenia przez Davida LeFevre’a kultowej restauracji serwującej owoce morza – czegoś w rodzaju Manhattan Beach, wersji SF’s Swan Oyster Depot, czy NY’s Grand Central Oyster Bar. Jest to szalony i szalony pomysł – stworzenie ikony tam, gdzie jej nie było. Ale wtedy, LeFevre jest człowiekiem opętanym i ma obsesję.

A w przypadku Fishing with Dynamite, nazwa jest szalenie zabawna – a jedzenie jest szalenie dobre. Szef kuchni świetnie się bawi. I to pokazuje w menu, który karmi skromny 36 kolatorów na raz, w garstce stołów, wygodny bar ostryg, i łokieć bender baru drinków.

These dni, nie jestem pewien, czy FWD bierze przelew z MB Post, lub MB Post bierze przelew z FWD; oboje wydają się być gorące bilety, każdy z kulinarnym kierunku własnej. Jednolita Teoria Pola, która trzyma je razem jest poczucie, jak ludzie jedzą w South Bay w ogóle, a w Manhattan Beach w szczególności. Który jest, aby powiedzieć – luźne, łatwe, szczęśliwy i dobrze smarowane.

Jest wiele półmisków do rozważenia – wraz z mnóstwem ostryg, są Littleneck małże, peruwiańskie przegrzebki, Prince Edward Island małże, krewetki jumbo, Atlantic lobster, Dungeness krab, Santa Barbara jeżowców. Dostaniesz ich całe mnóstwo na każdym z trzech talerzy z owocami morza. Mają służyć garstce ludzi.

Ale nie spotkały mnie w ostrygowym stanie umysłu.

Jeśli potrzebujesz więcej, jest loup de mer, czarny dorsz w miso, tajska zupa ze skorupiaków, grillowana ośmiornica, wspomniany wcześniej łosoś. Pewnie kiedyś do nich dojdę. Ale ostrygi dostałam do jedzenia, razem z domowymi frytkami, a na deser pudding klonowy. Zbliżyło się to do bycia idealnym posiłkiem z owoców morza, z widokiem na ocean.

Pier 76

2171 Rosecrans Ave., El Segundo; 310-616-3178; www.pier76fishgrill.com

Na Pier 76, chowder jest, oczywiście, New England. (Znam całkowicie rozsądnych ludzi, którzy wolą pomidorowy chowder w stylu Manhattan. Sam nie mam nic przeciwko temu. Ale to nie jest chowder. To zupa rybna – cioppino lite. To nie to samo 😉 Jest to gęsty chowder, nawet ciężki chowder, dobre danie na zimny i deszczowy dzień – jeśli kiedykolwiek jeszcze będziemy mieli zimny i deszczowy dzień. Osiem uncji kubka zadowala; 16 uncji miski wypełnia. Lubię chlapać to Tabasco. Wiem, to zmienia kolor na czerwony. Co mogę powiedzieć? To skomplikowane.

Restauracja odnosi się do siebie jako, „An American Seafood Eatery.” I tak jest – zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że amerykańskie jedzenie jest, w tak wielu przypadkach, amalgamat dań przywiezionych tu przez imigrantów. Tak więc, drugą pozycją w menu jest ceviche z przegrzebków i siei, danie z Peru i okolic, które może być najzdrowszym daniem w menu – w tym menu, lub w jakimkolwiek innym. Uwielbiam prostotę…czystość dania z owoców morza „gotowanych” w soku z limonki, przyprawionych pomidorami, czerwoną cebulą, awokado i kolendrą. Zawsze czuję, że jedząc ceviche zrobiłam swojemu organizmowi dobrze. A to jest dobre ceviche, którym można się cieszyć.

Domowe poke – danie hawajskie – jest prawie tak samo zdrowe, ale napar z soi w tuńczyku żółtopłetwym zwiększa zawartość sodu. Podobnie jest z suszonymi wodorostami. Ale to dobra przekąska – i jeden, że nie można się oprzeć.

Właściwie, nie jest wrodzony heart-healthiness do większości potraw w menu w Pier 76, zwłaszcza w jego centrum. Istnieje siedem oceanicznych białek, które są grillowane (tak dużo lepiej niż smażone w głębokim tłuszczu, dontchaknow?); Jestem szczególnie lubi żółty ogon z masłem czosnkowym i łososia z sosem tatarskim.

Z drugiej strony, jest też wędzona ryba taco, że jest sprytną wariacją na temat wszechobecnego ulubieńca plaży. Jest też zrobione z salsą z jalapeno i mandarynek. To jest trochę nieszablonowe. Ale poza tym, jedzenie jest tak tradycyjne, jak nazwa miejsca.

Quality Seafood

130 S. International Boardwalk, Redondo Beach; 310-372-6408; www.qualityseafood.net

Jeśli wejdziesz na stronę Quality Seafood i klikniesz na „History”, znajdziesz zdjęcie właściciela Nicka Dragicha z 1957 roku, które jest niezwykle sugestywne. Nick jest ubrany w skórzaną kurtkę typu bomber. Jego twarz jest poobijana przez pogodę, w stylu człowieka, który żyje na morzu. Na głowie ma kapelusz – wygląda jak fedora, którą nosił mój tata.

Za Nickiem jest Quality Seafood – znak i kilka stoisk. I w tym tkwi piękno: wygląda dokładnie tak samo dzisiaj, jak wtedy. W Quality Seafood, czas stanął w miejscu – nie coś, co można powiedzieć o wiele z niczego tutaj w jednorazowych kultury Południowej Kalifornii.

To może być śledzone z powrotem do 1897 roku, kiedy patriarcha rodziny Peter Dragich wyemigrował z Jugosławii. Najpierw udał się do kopalni w Montanie, a następnie do Seattle, gdzie rozpoczął „połów z okrężnicą” z małej łódki. Z czasem przeniósł swoje połowy, a także swoją rodzinę, do San Pedro, które było wówczas stolicą rybołówstwa na zachodnim wybrzeżu. To jego syn Nick zdecydował się otworzyć w Redondo Beach, jeszcze w 1953 roku. I jakość jest punktem orientacyjnym – i słowo – od tego czasu.

Dla tych z nas, którzy pochodzą z miast nadmorskich, Quality Seafood jest częścią wielkiej tradycji rynków rybnych z restauracji (lub, jeśli chcesz, restauracji rybnych z rynków), które często można znaleźć przy brzegu. Dorastając w Bronksie, ja często venture do małej wyspy na wybrzeżu, zwany (raczej nijak) City Island, który był w zasadzie jedna długa ulica wyłożona rynków rybnych, które sprzedawane koktajle z owoców morza, chowder i głęboko smażone owoce morza ze stoisk z jednej strony.

Podczas gdy ja żułem na mojej ryby 'n’ frytki, moi rodzice zakres na flądry i świnie, biorąc do domu pakiety owinięte w brązowy papier, który zawsze przecieka.

W Quality, można wziąć do domu dużo więcej niż flądry i świnie. Wizytówka restauracji, swego rodzaju mini-menu, wymienia encyklopedyczny wybór owoców morza, który jest tak naprawdę tylko ułamkiem tego, co rynek faktycznie oferuje.

Gdy Quality jest kompendium życia w morzu, jest to również miejsce spotkań dla całego życia Los Angeles, uwielbiane przez niezwykły przekrój etniczny. (Zamknij oczy i słuchaj uważnie – usłyszysz większość języków używanych w naszym Babel by the Sea). W weekendowe popołudnie zbiera się tu wiele rodzin, z dziećmi pracującymi na swój sposób przy półmiskach smażonego jedzenia, podczas gdy ich rodzice odegrają się na szefie, uderzając gotowane kraby drewnianymi młotkami.

Sea Change at Chez Melange

1611 S. Catalina Ave., Redondo Beach; 310-540-1222; www.chezmelange.com

Chez Melange po raz pierwszy otwarto w 1982 roku. Ale dla tych z nas, którzy jedzą wokół, wydaje się, jakby to była część życia South Bay na dużo dłużej, najpierw w hotelu na PCH i Palos Verdes, a teraz w przestrzeni na Catalina Avenue, kilka bloków bliżej do wody.

I to może być, że bliskość wody, wraz z uczuciem przez współwłaścicieli Michael Franks i Robert Bell, że musieli odświeżyć rzeczy się trochę – lub w tym przypadku dużo. I tak, Chez Melange to teraz Sea Change at Chez Melange – nowoczesna restauracja z owocami morza, która jest jednocześnie nowa i stara.

To, co stare, to część menu poświęcona „klasykom Chez” – frytki ze stekiem, Chez Burger, parmezan z kurczaka, klops po kajeńsku, sycylijskie spaghetti. To, co jest nowsze niż stare, to ciągła obecność Bouzy Gastropub w sali frontowej. Ale reszta menu jest teraz – bardzo rybna.

Spodziewajcie się takich kalifornijskich owoców morza jak przegrzebek crudo i hamachi sashimi – czystych, dobrze przygotowanych dań, które nigdy mi się nie znudzą. Nowością (z niespokojnej wyobraźni szefa Bell, jak przypuszczam) są ostrygi smażone na ostro – tak chrupiące i dobre, że mógłbym z nich zrobić posiłek. Są frytki z małży i kukurydzy, klopsiki z tuńczyka ahi, mac 'n’ cheese z homara, imponująca grillowana macka ośmiornicy, która wygląda tak, jakby właśnie wypełzła z pobliskiego oceanu.

Owoce morza działają nawet na drodze do garści kanapek – burger z tuńczyka, smażona ostryga Hangtown Fry, rolka homara z wybrzeża Maine. Jest wybór świeżych ryb – niektóre przyrządzone po twojemu, niektóre po ichniemu. („No changes please” says the menu.)

And for me, sardine obsessive that I am, there’s a main course salad of simply grilled European sardines – big sardines, substantial sardines. Bardzo mi się podobały – ale uważajcie na ości. Są one dalekie od tych smutnych rzeczy w puszkach.

Merrill Shindler jest niezależnym krytykiem kulinarnym z Los Angeles. Wyślij mu wiadomość e-mail na adres [email protected].

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.